niedziela, 26 grudnia 2010

chorutka moja dusza

Święta chorutkie...traktuję je jako samooczyszczenie po całym roku. Całe dnie w łóżku, z Murakamim;) jak śpiewał Wojciech Waglewski:
"dziś niedziela - pierdole, się nie golę!"
Tak właśnie się dziś czuję. Chcę zapomnieć o wszystkim co poza mną. Zagłębić się w tu i teraz, w bezsensownych zajęciach, lub gapieniu się w sufit.

Nie ważne te święta, całe to bieganie. Ważne co we mnie, a we mnie wojna i spokój, siedzą obok siebie, i głaszczą się wzajemnie.

Troszkę przeleżę, troszkę się poszarpię z myślami, przeznaczonymi do eksmisji. Potem cisza. Murakami. Znowu jakieś wspomnienie przebiegnie przez głowę, jakiś detal. SZALEŃSTWO jest w nas.

Marcela Serrano w swojej cudnej książce " Antigua, moja miłość" pisała:
"W piekle nie ma już ani jednego diabła. Wszystkie schowały się w mojej głowie."

2 komentarze:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.