Obejrzałam japoński film "Departures" - znowu śmierć w innym wymiarze...Daigo Kobayashi zdolny młody wiolonczelista po rozwiązaniu orkiestry poszukuje nowej pracy...Odpowiada na ogłoszenie w gazecie, z myślą, że dotyczy ono branży turystycznej, ale dowiaduje się, że ogłaszająca się firma zajmuje się pochówkami. Mimo początkowych oporów i przerażenia, powoli przekonuje się do wartości swojej nowej posady, zostaje tzw. "nokanshi" (osobą, która składa ciało zmarłego do trumny). Niestety żona i najbliżsi znajomi nie potrafią zaakceptować jego nowego zawodu...
Niezwykły film, pełen spokoju i ciepła, pokazuje szacunek do człowieka po śmierci, jego ciała, jako symbolu człowieczeństwa. Nie odziera tej cielesności z ducha, mimo, że to właśnie wydaje nam się w śmierci najbardziej przerażające. Nadaje ciału niezwykły wymiar, i pozwala spojrzeć na pochówek, jako ostatnie pożegnanie, jak na hołd oddany drugiemu człowiekowi. Gorąco polecam, film niezwykły...przy okazji kilka smaczków z kultury i obyczajów Japonii...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz