poniedziałek, 25 stycznia 2010

do-TLEN-ianie

Spędziłam uroczy piątkowy wieczór...Era Nowe Horyzonty przybyła do nas w środku zimy...do naszego maleńkiego kina studyjnego, w którym można zobaczyć wiele filmowych niezwykłości. Mimo, że siarczysty mróz na dworze, doskonale ukryć się w zaciszu przytulnego kina, i to z nie lada filmową gratką.

Z wielką rozkoszą obejrzałam ponownie "Tlen" Wyrypajewa. Arcydziełko, które zdobyło na ENH zdaje się nagrodę publiczności, mimo, że samo spotkanie z reżyserem zaiskrzyło mnóstwem nieporozumień. Iwan Wyrypajew troszeczkę się uniósł zarzucając publiczności niezrozumienie idei filmu. W rzeczywistości jednak film wywarł niezwykłe wrażenie na widzach, bowiem rzadko się zdarza, by prawie cała publiczność oglądająca film chciała usłyszeć, co na jego temat powie twórca.

Jak go określić? "Tlen" jest filmem w konwencji teledysku. Pozornie jednak. W rzeczywistości zawiera wiele współczesnych technik artystycznego wyrazu: jest melorecytacją, komiksem, dokumentem, ruchomym slajdem - grą obrazów i dźwięków w bardzo nowatorskiej aranżacji. Poraża! Muzyka dopowiadająca obraz, i obraz ubierający dźwięk - to zupełnie nowy kształt filmowego kadru. Historia "Saszy który kocha Saszę", to w rzeczywistości opowieść o wszelkich ludzkich ułomnościach, historia jak z każdego podwórka, podana w wyrafinowany sposób. Rewelacyjna rola Karolina Gruszka, której nie da się w tym filmie przeoczyć:)


Zdjęcia zaczerpnięte z: www. filmweb.pl

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Widziałam ten film w klubie filmowym w lokalnym kinie. Byłam zachwycona. Jednak najlepszym dopełnieniem była późniejsza usłyszana w Klubie Trójki rozmowa z Gruszka i rezyserem. coś wspaniałego ! niewdana.agnieszka@gmail.com