piątek, 15 stycznia 2010

Molekuły samotności

Osho mówi, że nigdy nie należy się czuć szczęśliwym, trzeba mieć dystans do wszelkich spraw, do uczuć przede wszystkim.
A ja czytam "Molekuły emocji" Janusza L. Wiśniewskiego - schodzi mi na to kilkadziesiąt minut w przerwach na nic-nie-robienie w pracy (bo mam taki rodzaj pracy, że częściej czekam niż pracuję)...

Jak czytam takie książki (od książek szczególnie jestem emocjonalnie uzależniona - nie dziwię się, że książki w niektórych czasach to była wartość zakazana). To dopada mnie tak zwany "welt-schmertz" (ból istnienia), bo przeczytałam o tym, że ludzie potrafią być nieszczęśliwi, a co gorsze - potrafią swoje nieszczęście latami celebrować. Smutne jest także to, że może to i o mnie...dlatego takie żałosne.

Samotność - to taki nieuleczalny stan świadomości własnej odrębności, jest to uczucie tragiczne, ale i afirmujące zarazem. Jesteśmy tragicznie samotni, ale też cudownie odrębnie niepowtarzalni i nawet nasz smutek jest piękny, kiedy jest czysty, i pozostawiony sam sobie...Tragicznie jest wierzyć, że to wszystko dla nikogo, że nikt się nigdy o tym nie dowie, że nawet nie ma tego miłosiernego Boga, który nam te wszystkie błędy wybaczy (bo byliśmy po ludzku cierpiący, nieszczęśliwi, płaczący, samotni) ...

Brak komentarzy: