Jego proza to doskonałe odzwierciedlenie przepływu myśli. Jednak nie znajdziemy w niej nic niepotrzebnego i banalnego. Jest naturalny jak samo myślenie, obrazowy niczym oko kamery. Mimo gęstej fabuły trzyma w hipnotycznym napięciu do ostatniej strony.
"Dzień przypominał niekończący się zmierzch. Nie było żadnej różnicy tonów. W szarość za oknem powoli wmieszała się czerń, wkrótce zapadł zmrok. Zmienił się tylko nieco charakter melancholii. Na świecie istniały jedynie dwa kolory: szarość i czerń. Nadchodziły i odchodziły o określonych porach."
Osobisty i nierealny, zmysłowy i oszczędny. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim czai się sens, którego szukamy, który nas najbardziej w nim fascynuje, niepokoi...który jest zawsze na miarę naszych oczekiwań. Odpowiedź, którą przeczuwamy, ale która jest zaskoczeniem. Odpowiedź, którą musimy wydobyć z siebie.
Za to go uwielbiam. Potrafi odkryć rzeczywistość i zakryć ją wyobraźnią.
"Musisz tańczyć. Kiedy słyszysz muzykę, musisz tańczyć. Rozumiesz, co mówię? Tańczyć. Ciągle tańczyć. Nie wolno ci się zastanawiać, po co tańczysz. Nie wolno ci myśleć, co to znaczy, bo to nie ma znaczenia. Jeśli zaczniesz o tym myśleć, zatrzymasz się w tańcu. A kiedy się zatrzymasz, nie będę mógł już nic dla ciebie zrobić. Znikną wszystkie twoje połączenia. Znikną na zawsze".
Odnajdziemy wplecione w fabułę przemyślenia filozoficzne, spostrzeżenia dotyczące naszej kultury, znaczenia podstawowych wartości, naszej wobec nich postawy:
"Na tym polega wysoko rozwinięte społeczeństwo kapitalistyczne. Bez względu na to, czy nam się to podoba czy nie, żyjemy w takim społeczeństwie. Standard dobra i zła też został sfrakcjonalizowany. Stał się wyrafinowany. W dobru kryło się dobro modne i nie modne. W złu tez było modne i niemodne zło. W modnym dobru było dobro oficjalne i nieoficjalne, dobro hip, dobro cool, dobro na czasie, dobro snobistyczne. Przyjemnie było je mieszać, tak jak miesza się style i tworzy styl złożony, wkładając spodnie Trussardi do swetra Missoni, a do tego buty Pollini. W takim świecie filozofia coraz bardziej upodabniała się do teorii ekonomicznej. Filozofia upodabnia się dynamiki epoki."
A nad tym wszystkim czai się tajemnica, której rozwiązanie zamyka fabułę, która do końca wydaje się prawdziwa i nierealna zarazem. Jest jak sen, w który wszyscy jesteśmy wplątani i któremu wierzymy, że jest rzeczywistością.
Inspiracja podyktowana przez Murakamiego: Beach Boys. Muzyczne podróże Murakamiego to już zupełnie inna opowieść...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz