wtorek, 15 września 2009

dzień dobry, Kocham Cię - już posmarowałem Tobą chleb!

Życie mnie poddusza, żeby zacząć coś ze sobą robić...Czy ktoś ma pomysł na to jak spełnić swoje pasje nie mając funduszy? Czy to jest dzisiaj w ogóle możliwe?
...Van Gogh jest na to najlepszym dowodem - że można...:(

Oprócz braku pieniędzy doskwiera mi także brak czasu, a niby powinnam mieć go naprawdę dużo...
Jesteśmy pokoleniem trwonienia czasu (telewizja, internet), mamy więcej informacji, jesteśmy bardziej wyedukowani, jeśli mamy czas, to nie mamy go dla siebie. Medialne pasożyty potrafią nam wyszarpać ostatnią jego resztkę.

Na przykład 60 lat temu...co bym robiła dzisiaj? Nawet telewizora bym pewnie nie miała, zajmowałabym się właśnie robieniem przetworów na zimę, wieczorem chodziłabym na potańcówki, w wakacje jeździła na rowerze, grała w gry zespołowe...
Nie, nie - w moim wieku prawdopodobnie bawiłabym już trzecie dziecko.

A dziś? Nie mam stałej pracy, ciągły stres o bliskich, czy nie zemrzą na raka, bo jak tylko zaglądam do lodówki, to mi się odechciewa jeść. Wydaje mi się, że cała populacja wymrze na raka, bo jak powiada znane przysłowie: "Jesteś tym co jesz" - to znaczy, że składam się w 8% z mączki świętojańskiej, w 6% z gumy guar, w 11% askrobianu potasu, w19% syropu glukozowo-fruktozowego, w 21% utwardzonego tłuszczu roślinnego, w 9% regulatorów kwasowości, w 12% z konserwantów, i w 14% z substancji wzbogacających smak i węch. Blee - a gdzie w mieście znaleźć świeży ser? Już chyba nawet na wsi zapomnieli jak on wygląda...:(

No i gdzie tu miejsce na poezję? No to może jakiś mjuzik? Wracam żyć!

1 komentarz:

... pisze...

Więcej optymizmu. Nie jest tak źle. Jako pokolenie pewnie jesteśmy w jakiś sposób skreśleni, ale najgorzej to skreślić siebie i wmówić sobie, że nic się nie da zrobić. Marzenia się spełniają. Wiem z doświadczenia. Trzeba tylko zaryzykować i czasami podjąć kilka trudnych decyzji. Wierzyć, wierzyć i jeszcze raz wierzyć. Nawet jeśli czasami bywa ciężko. Pozdrowionka :))))))))