niedziela, 2 sierpnia 2009

miasto spotkań, miasto wrażeń

Całe dwa tygodnie spędziłam w cudownym mieście...w dodatku podczas (IX już) Festiwalu Era Nowe Horyzonty To magiczne miasto to Wrocław. Z "bagażu wrażeń" przywożę zachwyt miejscem, które oczarowało mnie swoją duszą, zahipnotyzowało przestrzenią, eklektyzmem...Z wszystkich pięknych miast Polski chciałabym mieszkać właśnie tutaj.

Co jeszcze kryje mój tobołek wrażeń? Nie chodzi już o filmy (z 30 obejrzanych pozycji nie podobały mi się może tylko dwa): spotkania z twórcami i aktorami, gdzie można doświadczyć poczucia obcowania z żywą kształtującą nas sztuką, z światopoglądem, a nawet prawdziwymi uczuciami twórców, którzy uczą nas patrzeć na wszystko co nas otacza...

...jak gdyby przez szkło powiększające... filmy Tsai Ming-Lianga - tajwańskiego reżysera, którymi jestem zachwycona, a dzięki retrospektywie jego twórczości miałam okazję poznać większość z jego obrazów. Tsai jest trudny (na jednej z tablic festiwalu ktoś zażartował: "-Tsaisz? -Nie Tsaję.") Wiem, że trudno przekonać się do jego sposobu prowadzenia kamery, czy przekazu emocji, ale to chyba nie był przypadek, że projekcje jego filmów były najbardziej oblegane...Sam reżyser zachwyca nie tylko tym, jak opowiada o swojej sztuce, jej znaczeniu, ale także podejściem do życia, do świata, do aktorów, którzy u niego grają (najczęściej wyłowionych przypadkowo na ulicy, czy w kawiarni - pozostają dla niego jak członkowie rodziny, z którymi tworzy bardzo osobiste i nakierowane na twórczy rozwój relacje).

Artystycznie spotkania ENH - reżyserzy w obiektywie...Warto zajrzeć;)
Foto zaczerpnięte ze strony Era Nowe Horyzonty - kadr z filmu "Buntownicy neonowego boga" Tsai Ming-Lianga.

Brak komentarzy: