Znowu myśli uporczywie powracające, czynią ze mnie swego niewolnika...Obrałam sobie cel, by pozostać wolną od wszelkich nieracjonalizmów życiowych, ale walczyć jest z tym trudno posiadając tak melancholijną osobowość;) Wolność, to cel najwyższy naszej dojrzałości, wolność od nacisku otoczenia, wolność od konwenansów, schematów...Nie - sztandarowa, rewolucyjna, anarchistyczna...Taka wolność w rezerwie dla siebie samego, by w natłoku życia pozwolić sobie na życie w swoim tempie, na bycie...sobą. Także wolność od błędów, które przynoszą cierpienie nam i otoczeniu. Znowu mój nieracjonalny umysł pędzi do czegoś co boli, co jest bezsensowne, nie ma żadnego prawa istnienia, a jednak powraca, drąży, buntuje do czynienia głupot;)
Coś zupełnie nie na temat, ale na czasie z racji Open'er Festival - 02.07.2009, Gdynia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz