piątek, 5 czerwca 2009

pani pachnie jak tuberozy...

No tak, dzisiaj jest dzień wędrowania...wiatr ciągnie mnie za włosy, ulica po ulicy, ręce w kieszeniach zaciskam z zimna...ulica w ulicę się zmienia, na zakręcie na kogoś wpadam, z siatami w autobusie trzymam pion...mimo kobiet nieczułych, kobiet wytresowanych asertywnie na ludzką niedolę ("pani trzyma tę torebkę do siebie"), muszę wybaczyć, muszę się uśmiechnąć z nonszalancją i włączyć głośniej: "...a ja lubię zapach narkozy, a najbardziej, gdy jest kobieca..." Grechuta:)

Brak komentarzy: