sobota, 22 stycznia 2011

Długa i samotna podróż wokół księżyca...czyli wszyscy jesteśmy sputnikami.

Przed tą lekturą broniłam się kilka razy.. Przeczytałam na okładce krótką recenzje, która nie przekonała mnie do tego, by książka była warta szczególnej uwagi: historia zakochanej w starszej koleżance lesbijki wydała mi się dość banalna jak na Murakamiego...a jednak po przeczytaniu książki, muszę powiedzieć, że "Sputnik Sweetheart" to jedna z moich ulubionych pozycji tego pisarza.

Jest to przyjemna powieść, w porównaniu do niedawno skończonej przeze mnie "Kafki...". Dużo krótsza forma, mniej zawiła historia, ale przepełniona dużą ilością emocji. Murakami zagląda w kobiecą duszę i doskonale potrafi ją opisać...Może dlatego, że czuję się podobna do każdego z tych bohaterów... Może dlatego, że miłość Sumire jest tak naprawdę moją własną: dziecięcą, nieśmiałą i oddaną miłością? Miłością, jaką potrafią kochać tylko kobiety?

Historia miłosnego trójkąta: główny bohater jest zakochany w swojej przyjaciółce, mimo, że kocha ona inną kobietę, wierzy, że któregoś dnia wszystko się zmieni...Sumire marzy o tym, by zostać pisarką, rodzina wspiera ją w tych marzeniach, ona sama wie, że to jedyna rzecz której jest w życiu pewna. Wszystko się zmienia, gdy na weselu kuzynki poznaje kilkanaście lat od siebie starszą Miu.

Dziewczyna po raz pierwszy w życiu doznaje uczucia fascynacji i pożądania drugiej osoby. Miu czyni z niej przyjaciółkę i powierza jej najskrytsze tajemnice swojego życia. Ta największa tajemnica jednak ma być dla Sumire, najbardziej tragiczna? Jeżeli utraciliście w życiu coś bardzo cennego, ale marzycie, że kiedyś zostanie Wam to zwrócone - to ta książka jest dla Was...Gorąco polecam:)

Oto moje dwa ulubione fragmenty:
"Może w jakimś odległym miejscu przebywa wszystko to, co stracone. A przynajmniej istnieje taki cichy zakątek, gdzie odchodzą wszelkie zaginione rzeczy, nakładają się na siebie, tworząc jeden kształt. W miarę upływu lat odkrywamy skrawki utraconego życia, przyciągając do siebie cienkie nici, do których są przywiązane. Zamknąłem oczy i próbowałem przywołać w pamięci tyle pięknych, utraconych rzeczy, ile tylko potrafiłem. Przyciągałem je bliżej do siebie, wiedząc przez cały czas, że ich życie jest przemijające."


***

"A więc to tak wygląda nasze życie Nie ważne jak ogromna i straszna byłaby strata, jak ważna rzecz, którą nam skradziono - wyrwano wprost z rąk - nawet jeżeli nas to całkowicie zmieniło, jeżeli nas to całkowicie zmieniło, jeżeli pozostała z nas tylko wierzchnia warstwa skóry, nadal żyjemy tak samo - w milczeniu. Coraz bardziej zbliżamy się do kresu czasu, żegnamy z życiem, które zostaje w tyle za nami. Powtarzamy często dość pomysłowo, niekończące się codzienne czynności. Za nami jest już tylko uczucie niezmierzonej pustki."

czwartek, 13 stycznia 2011

Jak dorastał chłopiec o imieniu Kafka

Kolejna książka Murakamiego za mną. Zdziwiłam się, gdy zajrzałam w chronologię jego dorobku. Czytając "Kafkę nad morzem" ma się wrażenie jakby w tym samym czasie powstawał pomysł wyśnionego świata z "Koniec Świata i Hard-Boiled Wonderland"- tymczasem nie mogło tak być, ponieważ obie powieści dzieli 17 lat, i to "Koniec Świata.." był jego wcześniejszą powieścią:)

Jak określiłabym tę powieść? Dziwna. Najbardziej niezrozumiała z wszystkich jego powieści...Może dlatego, że jestem kobietą? Mój kolega był nią zachwycony.

Książka traktuje o dorastaniu,i chyba dotyczy ono wyłącznie mężczyzn. To inny rodzaj dojrzewania, niż ten o którym mogłabym pomyśleć...Stawanie się mężczyzną jest trudne, ale wydaje się, że proces ten przebiega tylko raz na zawsze, podczas, gdy kobieta swoją kobiecość odkrywa, i musi zaakceptować na nowo wielokrotnie.

Stawanie się mężczyzną wg Murakamiego to dojrzewanie do odpowiedzialności za siebie, dojrzewanie do akceptacji, ale też przyznanie się na głos do swoich lęków. Kim była postać pani Saeki w tej powieści? Czy była jakimś archetypem kobiecości (czegoś dojrzałego i skończonego), który dla dorastającego chłopca staje się czymś nieosiągalnym i boleśnie przypominającym o jego niemocy i fizycznej zależności?

Murakami wprowadza do powieści dwa główne elementy, które są zapożyczeniem z mitologii greckiej, mianowicie: "kompleks Edypa" oraz "fatum". Główny bohater boryka się z klątwą, która mówi, że zabije on ojca, i będzie współżył z matką, oraz siostrą. Jako 15-letni chłopiec ucieka więc z domu, żeby tej klątwy uniknąć. Jednak przepowiednia...musi się spełnić, nawet przez pośrednictwo innych osób.

Ciekawe jest także to, że po odkryciu siebie, sprawdzeniu granic swojej słabości, po pierwszych doświadczeniach seksualnych i określeniu siebie jako mężczyzny...bohater powraca znowu do domu, ponieważ "każdy musi wrócić tam gdzie jego korzenie". Jest to bardzo metaforyczne.