czwartek, 14 października 2010
pokój 2046
Powracam do Wong Kar Waia..."2046" to mój ulubiony film. Jakkolwiek mam sentyment do wszystkich jego filmów, ten film, uważam za największe arcydzieło, nie tylko w dokonaniach reżysera ale także sztuki filmowej. Artystyczne wykształcenie Wong Kar Waia wpłynęło na niezwykłą plastyczność jego wszystkich filmów, z których 2046 jest prawdziwym majstersztykiem.
Tytułowy pokój 2046, to najdziwniejsze miejsce hotelu; pokój, który zapamiętał wiele tajemnic, pięknych i tragicznych wspomnień o kobietach napotkanych przez głównego bohatera. 2046 to także pociąg, który zabiera w bezpowrotną podróż do przeszłości, do miejsc i ludzi, którzy dawno przeminęli. Poznajemy więc losy kilku kobiet, zupełnie od siebie odmiennych...i najważniejszą w tym filmie - niezwykłą rolę wspomnień, które determinują nasze życie.
Film niezwykle magiczny, z piękną muzyką, nastrojowymi zdjęciami, sztuka najwyższej próby. To film o nieodwracalności czasu, o przemijaniu, o tęsknocie...i potrzebie doświadczania uczuć. Wszystkim polecam.
źródło: www.filmweb.pl
Wong Kar Wai na dzień dobry
Wędrówkę po wielkim ogrodzie moich inspiracji rozpocznę od ulubionego reżysera. Niech każdy ma swoją własną Księgę Fascynacji - ja ulegam nieustannie tej samej postaci - Twórcy kina niezwykłego, poetyckiego, mistrzowi obrazu zapatrzonego w detal, który potrafi opowiedzieć w najprostszym geście najpiękniejsze historie - jest nim właśnie - Wong Kar Wai.
Pierwszym obejrzanym przeze mnie filmem Wong Kar Waia był "Chunking Express" - kilka epizodów z życia czterech bohaterów, których losy niezauważalnie się przeplatają...To film o zagubieniu w wielkim mieście, pejzaż zatopionego we śnie miasta, które jednak tętni życiem nocnych lokali i barów szybkiej obsługi...Codzienność tutaj dosięga absurdu, film zabawny, ale nie brakuje w nim zadumy nad ulotnością ludzkich relacji. W rolach głównych zagrali moi ulubieni aktorzy Faye Wong i Tony Leung . W tle słyszymy nieustannie kawałek Mamas & the Papas "California Dreamin", który doskonale podkreśla nastrój filmu.
zdjęcia źródło: www.filmweb.pl
Pierwszym obejrzanym przeze mnie filmem Wong Kar Waia był "Chunking Express" - kilka epizodów z życia czterech bohaterów, których losy niezauważalnie się przeplatają...To film o zagubieniu w wielkim mieście, pejzaż zatopionego we śnie miasta, które jednak tętni życiem nocnych lokali i barów szybkiej obsługi...Codzienność tutaj dosięga absurdu, film zabawny, ale nie brakuje w nim zadumy nad ulotnością ludzkich relacji. W rolach głównych zagrali moi ulubieni aktorzy Faye Wong i Tony Leung . W tle słyszymy nieustannie kawałek Mamas & the Papas "California Dreamin", który doskonale podkreśla nastrój filmu.
zdjęcia źródło: www.filmweb.pl
Etykiety:
california dreamin,
chunking express,
film,
recenzja,
Wong Kar Wai
poniedziałek, 11 października 2010
co tam w szufladzie piszczy
Od dzisiaj będę zamieszczała recenzje moich ulubionych, nawet starych filmów i książek...dla tych którzy by chcieli je obejrzeć lub wzbogacić swoją biblioteczkę o ciekawe propozycje...
Subskrybuj:
Posty (Atom)